Wednesday, May 25, 2011

Miss You...

Tomorrow is Mothers' Day in Poland. For the third year I celebrate this special day with a Holy Mass for my Mum and my spiritual pilgrimage to her grave in Rakowice Cemetery in Kraków. I miss her so much. It always is too late to love more and cherish more and care more... Too late...

The day of her funeral was an amazing proclamation of her unique place in the family and in the extended family of family friends and her own personal friends and colleagues. I never cease to be amazed going back to her final days, the funeral and the wake how much she meant for all of us and what a huge impact on all of us her life was...

The presence of Cardinal Franciszek Macharski, Bishop Jan Zając on behalf of Cardinal Dziwisz (reading his personal message to us present at the funeral), the presence of my classmates from our ordination class and friends - some of them coming in winter weather from as far as Austria, just for the funeral and driving back - like Father Wiesław Kudłacik, my best friend, Father Mietek 'Mitch' Sprycha, and Father Maciej Braun, CR (my fellow missionary from Butiama, who was working in Vienna at that time), our relatives coming from all over the Poland. I still feel humbled immensely by this outburst of love and solodarity with us, the immediate family...

I feel overwhelmed by emotions writing these few words. Let me quote in extenso the word of gratitude I said at the end of the funeral Mass in our St. Kazimierz parish in Kraków's Grzegórzki on that day - January 3, 2009... This is in Polish, but I believe using the Google translator provided in the sidebar to the right all of you who are not Polish speakers will still be able to get the message...

Mum, rest in peace! We still love you in our manly manner - deep in our hearts, awkward in exteriorizing feelings...

________________________________

Slowo wdziecznosci 
w imieniu Rodziny S.p. Marii Haliny Koscielniak 
na zakonczenie Mszy swietej pogrzebowej 

Kosciol pw. Sw. Kazimierza, piatek, 9 stycznia 2009 


Miarą naszych lat jest lat siedemdziesiąt
lub, gdy jesteśmy mocni, osiemdziesiąt
.” (Ps 90, 10)

Jak tylko siega nasza rodzinna pamiec, Mama nigdy nie byla mocna cialem, dlatego pisana dla Niej przez Pismo Swiete miara lat to zaiste lat siedemdziesiat, z ktorych znaczna czesc przezyla samotnie w swiecie bolu niezrozumialym dla Nas.

Mysle dzis o Jej samotnosci w cierpieniu i o tym, ze kiedy wstepowala na Golgote za Chrystusem, nie znalazla w ludzkim jezyku ani jednego wyrazu, aby nim opisac realna prawde o samotnosci Krzyza i ostatecznie pozegnac ludzkosc, ktora zostaje...

Dopelnila sie w miniona sobote miara cierpienia, ktore przyjela w swoim zyciu swiadomie, dobrowolnie i bohatersko, bo sluzyla wiernie Temu, na Ktorego „spadła chłosta zbawienna dla nas, w Ktorego ranach jest nasze zdrowie” (Iz 53,5) i dla Ktorego bolesnej Meki, Bog ma milosierdzie dla nas i calego swiata; bo nasladowala jako Czlonkini Zywego Rozanca Te, w ktorej uroczystosc przyszla na swiat i Ktora zabrala Ja do Domu Ojca w Pierwsza Sobote tego miesiaca...

Smierc Mamy wyzwolila globalne tsunami ludzkiej milosci, zyczliwosci, solidarnosci, wspolczucia i gotowosci przyjscia Nam z pomoca w jakikolwiek mozliwy sposob. Jako Rodzina jestesmy tego fenomenu wdziecznymi swiadkami, bezradnie szukajac slow, ktore moglyby wyrazic nasza ogromna wdziecznosc dla Was wszystkich, Kochani.

Dziekujemy z serca Jego Eminencji, Ksiedzu Kardynalowi Stanislawowi Dziwiszowi, za duchowa obecnosc z Nami dzis i za ojcowskie slowo wsparcia; Tobie, Ekscelencjo, Ksieze Biskupie Janie, za wieloletnia przyjazn, zyczliwosc i dzisiejsze przewodniczenie liturgii pogrzebowej; Ksieze Tadeuszu, dzisiejszy kaznodziejo, byles przez lata tak blisko Mamy i wspierales slowem otuchy i nadziei, a dzis pozegnales Ja Slowem Bozym. 

Dziekujemy ogromnie Ksiedzu Proboszczowi Jozefowi, Ksiezom Wspolpracownikom Wieslawowi i Krzysztofowi, Ksiedzu Leszkowi Chmielinskiemu – mojemu Rodakowi z tej naszej parafii, Kolu Misyjnemu i calej naszej wspolnocie parafialnej, ktora jest prawdziwa Rodzina nasza – taki ogrom dobra, pomocy, bezinteresownego poswiecenia sie i wsparcia – nie tylko teraz, ale na przestrzeni przeciez tylu minionych lat! 

Dziekujemy Ksiedzu Romanowi Zapale – ze tak blisko byl zawsze Mamy i swoim slowem i modlitwom, posluga sakramentalna wspieral i krzepil duchowo. 

Dziekujemy moim Kolegom Rocznikowym, z ktorymi razem przekroczylismy prog seminarium krakowskiego i juz 27. rok idziemy razem solidarnie i wspieramy sie w chwilach dobrych i zlych, ja ta; dziekuje wszystkim Kaplanom tu obecnym, niektorzy przybyli z bardzo daleka, jak Ojciec Maciej Braun, do niedawna moj sasiad na misjach w Tanzanii, a teraz pracujacy w Wiedniu; jak moi koledzy rocznikowi – ksieza Wiesiu Kudlacik i Mietek Sprycha z Austrii; i tym, ktorzy sa na calym swiecie, solidarni z Nami dzis i laczacy sie liturgicznie i modlitewnie.

Dziekujemy serdecznie wszystkim Siostrom tu obecnym, zwlaszcza Siostrom Sluzebniczkom i Klaweriankom, ktorym Mama i my jako Rodzina tak wiele zawdzieczamy przez wiele lat.

Dziekujemy Lekarzom i personelowi Sluzby Zdrowia, ktorzy ratowali zycie Mamy niejednokrotnie i robili przez lata, co bylo po ludzku mozliwe, by ulzyc Jej w cierpieniu i dac wytchnienie w morzu bolu.

Dziekujemy za obecnosc z Nami lekarzom-wolontariuszom, ktorzy pracowali ze mna w Kiabakari, szczegolnie Pani dr Gabrieli Majkut, ktora przez ostatnie dwa lata nadzorowala powstawanie, a potem prowadzila w Kiabakari osrodek zdrowia, oraz naszym wspólnym przyjaciołom - pani dr Marcie Walczak z Danielem Gałęzewskim oraz panem drem Leszkiem Bartoszakiem. Dziekuje za obecnosc studentom-wolontariuszom z Krakowa z Instytutu Badan nad Cywilizacjami, ktorzy pomagali mi w ostatnim okresie na misji.

Dziekujemy Wam wszystkim, Kochani, za zyczliwa obecnosc i serdeczna modlitwe. Pamietamy z wielka wdziecznoscia szczegolnie o tych sposrod Was, ktorzy byli najblizej przy Mamie w ostatnich dniach Jej zycia i najbardziej Nam teraz pomogli, ofiarujac swoj czas, talenty i wielkie serce.

Na koniec tego slowa wdziecznosci, odchodzac od roli rzecznika Rodziny, pragne teraz Tacie, Babci, Bratu i calej naszej Rodzinie wraz z Wami, Kochani, przekazac kondolencje, wyrazy wspolczucia i solidarnosci z Wami Kosciola i Przyjaciol w Tanzanii i na calym swiecie. 

Przede wszystkim od Ksiedza Kardynala Polycarpa Pengo, abpa z Dar es Salaam, Konferencji Episkopatu Tanzanii, bpa diecezji Musoma Michaela Msonganzily wraz z Prezbiterium diecezji, osobami konsekrowanymi i wiernymi. Szczegolnie od polskich misjonarek i misjonarzy w diecezji Musoma w Tanzanii i od moich parafian w Kiabakari. A takze od Przyjaciol na calym swiecie, ktorzy przez ostatnie dni smsowali, dzwonili i pisali do mnie. Jestem gleboko wzruszony tak licznymi oznakami zyczliwosci, wspolczucia i solidarnosci z nasza Rodzina. W miniony poniedzialek zostala odprawiona diecezjalna Msza swieta za Mame w sanktuarium w Kiabakari pod przewodnictwem naszego Biskupa, z bardzo licznym udzialem kaplanow, osob konsekrowanych, przyjaciol i wiernych z roznych zakatkow diecezji. Wielka to zaiste konsolacja dla Nas wszystkich.

Ktos powie za sw. Pawlem: „Ty wprawdzie pięknie dzięki czynisz, lecz drugi tym się nie buduje”. (1 Kor 14,17)

Dlatego zginam kolana moje przed Ojcem, od którego bierze nazwę wszelki ród na niebie i na ziemi, aby według bogactwa swej chwały sprawił w was przez Ducha swego wzmocnienie siły wewnętrznego człowieka. Niech Chrystus zamieszka przez wiarę w waszych sercach; niech Wam wynagrodzi tysiackrotnie Wasza milosc, dobroc, zyczliwosc, wsparcie i pomoc, jaka Nam okazaliscie w tym trudnym czasie, (...) abyście zostali napełnieni całą Pełnią Bożą. Temu zaś, który mocą działającą w nas może uczynić nieskończenie więcej, niż prosimy czy rozumiemy, (o czym zaswiadczylo zycie Mamy), Jemu chwała w Kościele i w Chrystusie Jezusie po wszystkie pokolenia wieku wieków! Amen”. (Ef 3,14-21)

Dziekuje serdecznie za zyczliwe wysluchanie tego slowa wdziecznosci w imieniu calej naszej Rodziny.

_______________________________


With Mum right after ordination Mass on May 22, 1988

 With Mum after her funeral on January 9, 2009




No comments:

Post a Comment